2007-03-05

Busy i ich pieprzone siedzenia

Jechałem wczoraj busem. 160km - wydawałby się, że niedługa droga. Co innego jak dupa napierdala bo siedzenie jest tak spieprzone, że słów brak. Człowiek rezerwuje cholera bilet u tego samego co zawsze przewoźnika. Nawet kurwa siada przy kierowcy motywowany przeświadczeniem, że tam siedzenia nie są tak rozjebane jak na tyłach i co? I gówno. lewy półdupek to myślałem, że mi odpadnie w połowie drogi. W Warszawie to już mogłem się schylać po mydło. Dupy i tak nie czułem.

Brak komentarzy: