2008-10-03

Piłka nożna

Mnie wkurwia. A dokładniej mnie jebie. Albo ja ją. Mam ją w dupie. Tak głęboko, że jej nawet nie jestem wysrać. Wkurwiają mnie ci debile w garniakach, gówno mnie obchodzi Euro. Chciałbym, żeby jeden dzień był spokój - żeby w telewizorni nie mówili o chuja wartym Listkiewiczu czy na klej się trzymającym Blatterze. Odpierdolcie się wy ode mnie - jesteście gówno warci razem z tym waszym pierdoonym cyrkiem i stadem facetów zapierdalających za piłką.

2008-09-24

Deszcz

Wiecie co deszcz mnie. Dwa jebane tygodnie jebanego deszczu. Noż kurwa jego mać! I jeszcze żona nasmrodziła pierdolonym popcornem z mikrofalówki :-/

2008-09-22

Szefówka

Mnie wkurwia. Właściwie była szefówka już. Bo jej się random załącza. Znaczy się losowe poczucie humoru. Albo bezhumoru czy wkurwienia. Niestabilna emocjonalnie jest. A ja kurwa nie lubię niestabilnych emocjonalnych ludzi. Wolę wiedzieć, że ten jest wiecznie wpieniony, a ta miła do wyrzygania. Ale na szczęście już nie jest moją szefówką. Teraz to ja jestem szefowcem. I dostałem jedną laseczkę do mojego teamu - niewysoka, duży cyc, jeszcze większy dekolt. Takie lubię.

2008-09-03

Urlop

a właściwie jego brak mnie wkurwia. Nie ma to jak wysłać pracownika na targi za granicę - musi się taki nałazić, naoglądać, nauśmiechać i to 24 na dobę. Bo przecież Prezes-Budda i Młody Przydupas-Pokurcz też mieszkają w tym samym hotelu. I jak Prezes pragnie wyjechać do restauracji to też trzeba drobić kroczki i dreptać w ślad za nim. Potem powrót pieprzonym pociągiem - Warszawa Centralna - godzina 23.10 (taxi już za własną kasę bo chuj to kogoś obchodzi, że pieprzony ostatni tramwaj odjechał a przecież rachunki na firmę są niemile widziane...) a rano do roboty. Łaskawca-dyrektor pozwolił przyjść na 10.00 (zapomniał jak trzeba było z Prezesem siedzieć w pieprzonych restauracjach do 24:00). A teraz kurwa zdziwko... jakie dni wolne do odbioru? W końcu do Berlina pojechaliśmy na pieprzony koszt firmy...w końcu tam praktycznie były wakacje...chuj, że w światłach neonów i w rozbuchanych trzewiach hali wystawowej zamiast w słońcu Jamajki...
No i co? Wezmę urlop to Prezes-Budda ruszy dupę i skarci mnie swoim skośnym wzrokiem. nie wspomnę o Dyrektorze - wiecznie obolałym Biedaczyskiem, który umęczon pod hektolitrami wódki wypitymi w ostatnich latach wziąć alkoholu do ust nie może...no to kurwa choćby i za to skarci...
Są takie chwile, że nawet bluzgać się nie chce....

2008-08-20

Nudy

O ja pierdolę, ale nudy. Siedzę i patrzę na pierdolony pasek postępu. No dobra, nie pasek, tylko przekręcające się cyferki. Siedzę i patrzę, a przetwarzania potrwają jeszcze ze dwa dni najbidniej. Zesram się chyba z nudów. Cała nadzieja w tym, że nie wyskoczą żadne błędy, bo mnie szlag trafi.

2007-05-25

Nie-programiści

mnie wkurwiają. Tacy, którym się wydaje, że programista to facet od machania łopatą. Pierdnie taki handlowiec cos tam, a ty rób. Mówię, że działa, a ten: nie, nie działa, bo dwa identyczne maile dostaję. Ja mówię: niemożliwe. I za parę minu jest: ups! jednak nie są identyczne. Ale spięcie już było. No i co ja mam zrobić? Zchujać od stóp do głów? Po ryju nakłaść? Szlag mnie trafia. Nie popatrzy taki, nie przeczyta, tylko pierdoli co mu ślina na język przyniesie. Kwa mać!

2007-05-21

Szczygło

mnie wkurwił. Minister taki. Bo powiedział to. Pojeb.