2008-09-24

Deszcz

Wiecie co deszcz mnie. Dwa jebane tygodnie jebanego deszczu. Noż kurwa jego mać! I jeszcze żona nasmrodziła pierdolonym popcornem z mikrofalówki :-/

2008-09-22

Szefówka

Mnie wkurwia. Właściwie była szefówka już. Bo jej się random załącza. Znaczy się losowe poczucie humoru. Albo bezhumoru czy wkurwienia. Niestabilna emocjonalnie jest. A ja kurwa nie lubię niestabilnych emocjonalnych ludzi. Wolę wiedzieć, że ten jest wiecznie wpieniony, a ta miła do wyrzygania. Ale na szczęście już nie jest moją szefówką. Teraz to ja jestem szefowcem. I dostałem jedną laseczkę do mojego teamu - niewysoka, duży cyc, jeszcze większy dekolt. Takie lubię.

2008-09-03

Urlop

a właściwie jego brak mnie wkurwia. Nie ma to jak wysłać pracownika na targi za granicę - musi się taki nałazić, naoglądać, nauśmiechać i to 24 na dobę. Bo przecież Prezes-Budda i Młody Przydupas-Pokurcz też mieszkają w tym samym hotelu. I jak Prezes pragnie wyjechać do restauracji to też trzeba drobić kroczki i dreptać w ślad za nim. Potem powrót pieprzonym pociągiem - Warszawa Centralna - godzina 23.10 (taxi już za własną kasę bo chuj to kogoś obchodzi, że pieprzony ostatni tramwaj odjechał a przecież rachunki na firmę są niemile widziane...) a rano do roboty. Łaskawca-dyrektor pozwolił przyjść na 10.00 (zapomniał jak trzeba było z Prezesem siedzieć w pieprzonych restauracjach do 24:00). A teraz kurwa zdziwko... jakie dni wolne do odbioru? W końcu do Berlina pojechaliśmy na pieprzony koszt firmy...w końcu tam praktycznie były wakacje...chuj, że w światłach neonów i w rozbuchanych trzewiach hali wystawowej zamiast w słońcu Jamajki...
No i co? Wezmę urlop to Prezes-Budda ruszy dupę i skarci mnie swoim skośnym wzrokiem. nie wspomnę o Dyrektorze - wiecznie obolałym Biedaczyskiem, który umęczon pod hektolitrami wódki wypitymi w ostatnich latach wziąć alkoholu do ust nie może...no to kurwa choćby i za to skarci...
Są takie chwile, że nawet bluzgać się nie chce....